Pirelli zostaje oficjalnym dostawcą opon od 2027 roku w MotoGP!
Na świat wyścigów motocyklowych spadła niemała informacja, ponieważ ogłoszony został dostawca ogumienia na nową erę mistrzostw MotoGP! Do tej pory był to Michelin, ale problemy w ostatnim czasie nie sprzyjały tej marce. Pirelli wygrało swój kolejny przetarg i będzie dostarczać opony zarówno w najwyższej klasie, jak i w MotoE w latach 2027-2031!

Co było nie tak z Michelinami?
Od 2015 roku w “klasie królewskiej” monopol miały francuskie opony Michelina. W ostatnich latach, jednak krytyka tego ogumienia tylko wzrastała. Problemy z ciśnieniami (które też są przyczyną zbyt rozbudowanego areo, ale opony również znaczą wiele), czy “odgrzewane opony”, czyli takie które nie zostały zużyte podczas wcześniejszej rundy i zostały przywiezione na kolejny weekend (problemy mieli z nimi Martin i Pecco podczas swojego pojedynku o mistrzostwo w 2023 roku).
Dodatkowo w 2024 oficjalnym i jedynym dostawcą ogumienia dla Moto2 i Moto3 została właśnie firma Pirelli, na której zawodnicy wykręcali czasy o około sekundę szybsze na okrążeniu. Wszystkie te czynniki złożyły się na koniec Michelina w najważniejszych wyścigach motocyklowych na świecie, o czym poinformowała nas dzisiaj Dorna – (jeszcze) właściciel MotoGP.
Kontrakt z Michelinem obowiązuje dalej do końca obecnej ery MotoGP, czyli do 2026 roku (również z MotoE). Na ten czas francuska firma podtrzymuje swoje zobowiązania i chce rozwijać konwencjonalne mieszanki w mistrzostwach motocykli elektrycznych oraz pomagać z pełną siłą w najwyższej klasie. Po tym okresie wszystkie serie będą jeździć na włoskich oponach Pirelli przez co najmniej kolejne 4 lata.

Intrygująca przyszłość Pirelli
Pirelli jest już dostawcą opon w Formule 1, WSBK i wielu innych większych, bądź mniejszych seriach wyścigowych. Jednakże nikt tych mieszanek nie chwali praktycznie nigdzie. W F1 już się mówi o nowym partnerze po 2027 roku. Co ciekawe, prawdopodobnie będzie to właśnie Michelin, z którego rezygnuje MotoGP. Też w padoku World SuperBike bardzo często padają niepochlebne opinie.
Ostatnio na pierwszej rundzie sezonu zawodnicy musieli zjechać na obowiązkowy pit stop, ponieważ Pirelli kolejny rok z rzędu nie poradziło sobie z dostosowaniem opon do toru i warunków. Już nie będę wspominał o sytuacjach z oponami kwalifikacyjnymi, które lekko mówiąc nie były najlepszej jakości rok temu.
Mimo wszystko serie, w których Pirelli robi dobre opony to na pewno Moto2 i Moto3. Motocykle przyśpieszyły, zawodnicy też wypowiadali się w lepszych słowach niż o Michelinach, więc może nie będzie tak źle. Jeśli włoska marka straci F1 to będzie mogła się jeszcze w większym stopniu skupić na MotoGP i MotoE, a jeszcze trzeba pamiętać o kompletnie nowych maszynach w 2027 roku, które zmienią praktycznie wszystko, co do tej pory znaliśmy.
Nie wiemy, co nas będzie czekać w przyszłości, ale jedno jest pewne – pieniądze zostały zapłacone i już nic z tym nie zrobimy, a miejmy nadzieję, że Pirelli wraz z nowymi maszynami przyniosą jeszcze lepsze widowisko i brak kontrowersji, jakie występują w F1 i WSBK.
Będzie nam niezmiernie miło, jeśli postawisz nam wirtualną kawę – to nasze paliwo do dostarczania kolejnych informacji ☕
Opublikuj komentarz