Hat-trick dla Ducati. Podsumowanie otwarcia WSBK! 

W końcu zawodnicy na motocyklach zaczęli sezon. Otwarcie World SuperBike w Australii przysporzyło nam wiele niespodzianek oraz niezbyt ciekawych sytuacji. Za nami 3 wyścigi topowej klasy, więc trochę mamy do omówienia. Zapraszam na podsumowanie pierwszej rundy WSBK! 

WSBK

Co sie działo przed weekendem?

Debiut sezonu 2025 odbył się na fantastycznym obiekcie Philip Island Grand Prix Circuit. To 4.5 kilometrowy tor z siedmioma lewymi i 5 prawymi zakrętami, gdzie dzięki specyfice motocykli SuperBike, na mocnych dohamowaniach nie brakuje wielu odważnych manewrów wyprzedzania. Największą wadą jego jest bardzo wymagająca dla opon nitka, przez którą (oraz przez to, że Pirelli nie potrafi przywieźć dobrego ogumienia) jest wymagany pit-stop w połowie dystansu głównych wyścigów.

W przypadku tych serii, wymagany jest minimalny czas postoju, żeby mechanicy nie robili wszystkiego na szybko, co mogłoby się skończyć tragedią (w przypadku nie wypełnienia tego obowiązku, jest dodawana kara zwielokrotnionego czasu razy 5 po przekroczeniu mety). 
Już przed weekendem dowiedzieliśmy się, że główna gwiazda Yamahy – Rae nie pojedzie w otwarciu sezonu z powodu obrażeń jakich doznał na testach. Dzisiaj jesteśmy też pewni, że nie zjawi się w Portimao na kolejnej rundzie, a jego zastępcą został Augusto Fernandez. 

WSBK

Treningi, kwalifikacje i niezadowolenia mistrza WSBK

Kierowcą, który otworzył sezon na wywrotki, został Toprak Razgatliouglu. Kierowca BMW stracił przód w zakręcie nr 4 już w pierwszej sesji. Obyło się bez większych uszkodzeń na jego maszynie, ale straconego czasu nic nie odda. Straconego czasu, który będzie bardzo potrzebny w tym sezonie niemieckiej marce, gdyż jak sam Toprak po 2 sesjach treningowych oświadczył: 

“Nie jestem zadowolony, ponieważ motocykl nie działa. Nie skęca, nie hamuje, nie łapie przyczepności. Wszystko się zmieniło (na nim)”. 

WorldSBK.com

Jak się miało okazać później, narzekanie Turka nie było bez powodu… 

Ogólnie w treningach najlepiej radzili sobie zawodnicy jeżdżący na Ducati i to oni wyrastali na pretendentów do zwycięstwa. Yamaha wraz z Bimotą trzymali się w środku stawki, ale chwila prawdy nastała dopiero w kwalifikacjach. 

Czasówka po kilku minutach została przerwana czerwoną flagą przez wypadek zawodnika Hondy – Ikera Lecuony. Niestety inspekcja lekarza wykazała złamaną kość śródstopa, przez co Hiszpan musiał się pożegnać na tą rundę z fanami. Pole position do pierwszych dwóch wyścigów sezonu zajął wspaniały talent – Nicolo Bulega. Wykręcił on czas o 1 dziesiątą sekundy szybszy niż Toprak, który uplasował się tuż pod nim. “Prywaciarz”, a więc Andrea Iannone zamknął pierwszy rząd na starcie.

Dobrze się pokazało Benuvo, które postanowiło wystawić tylko jedno Ducati ze Scottem Reddingiem, zamiast dwóch BMW, jak dotychczas i zajęło 6 pozycję. Yamaha i Bimota będą mieli dużo do nadrobienia, gdyż ich najwyższą pozycją startową było 8 i 11 miejsce. 

WSBK

Lights out, a więc rozpoczynamy wyścigi WSBK z przytupem 

Wspomnianym wyżej ustawieniem ruszyliśmy w dół prostej startowej, żeby zadecydować kto się najlepiej przygotował na nadchodzący sezon WSBK. Już na pierwszym zakręcie były widoczne braki w mocy BMW i Toprak był błyskawicznie połykany przez znacznie mocniejsze włoskie maszyny. Źle sezon się rozpoczął również dla satelickiej Yamahy, bo Gardner z powodu wywrotki nawet nie ukończył jednego okrążenia. 

W momencie, kiedy BMW Razgatlioglu walczyło o utrzymanie się na podium, a Yamaha i Bimota były daleko w środku stawki, motocykl Iannone na chwilę znacząco zwolnił. Na szczęście tylko na chwilę, ale i tak przez to Włoch stracił zbyt dużo czasu, żeby myśleć o dobrej pozycji na koniec. W międzyczasie upadek zaliczył debiutant Montella, a pole sitter Bulega odjeżdżał coraz bardziej od reszty stawki. Po zmianie opon dalej na prowadzeniu był Włoch, ale dwa pozostałe miejsca na podium były otwartą sprawą. Ofiarą kary czasowej za niewypełnienie minimalnego czasu postoju za to został Alex Lowes, któremu zostało doliczone 0.6 sekundy na koniec. 

Jechaliśmy w konfiguracji Bulega – BMW walczące z resztą Ducati – Bimota, Yamaha i reszta stawki już do końca. Niekwestionowanym zwycięzcą soboty został oczywiście młody Włoch – Bulega, który triumfował w wyścigu głównym aż 5 sekund przed niespodziewanym Razgatliouglu. Toprakowi udało się odeprzeć ataki Bautisty i Petrucciego i obaj musieli się zadowolić miejscem pod nim. 

Kończąc tamten dzień już było pewne, że moc BMW odeszła w zapomnienie, a wytypować pretendenta do tytułu będzie bardzo ciężko. 

WSBK

Niedzielny dramat i chwała 

Dla osób, które nie lubią spać do późna, dzień zaczął się bardzo wcześnie. Superpole race, a więc 10 okrążeniowy wyścig, który ustala kolejność pierwszej dziewiątki na drugi wyścig główny, zaczął się o 3:00 rano. Na szczęście nikt kawy nie potrzebował, bo krótko po starcie każdy miał okazję się rozbudzić. 

Bautista i Toprak postanowili nie zahamować porządnie w tym samym zakręcie, gdzie dzień wcześniej miał problemy Montella. Skończyło się to bardzo szerokim wyjazdem i spadnięciem na 18 i 19 miejsce. W tym samym momencie niezbyt optymalnie pojechał Nagashima, który przywalił w tylne koło Gerloffam, eliminując go z wyścigu, zanim się on dobrze zaczął. Szczególnie ucierpiała wtedy koncentracja zawodnika Ducati, gdyż chwilę później zaliczył wywrotkę. Hiszpan walczył dalej, ale nadzieję na dobrą pozycje startową po południu legły w gruzach.  Reszta wyścigu przebiegała spokojnie i do mety tempo kontrolował Bulega, który zgarnął kolejne zwycięstwo w karierze i był o krok od hat-tricka. 

Pozostałymi, którzy uplasowali się w topowej 9 zostali: Iannone, Petrucci, Redding, Sam Lowes, Locatelli, Alex Lowes (tak to bracia), Montella, który się zrehabilitował po piątku i Bassani. Oznacza to sześć Ducati, dwie Bimoty i jedną Yamahe w trzech pierwszych rzędach. Niepocieszone było BMW i Honda, bo ich najwyżej sklasyfikowanymi zawodnikami byli Toprak na P12 i Vierge na P13. 

Skoro kolejność startowa była ustalona, nie pozostało nic oprócz ostatniego wyścigu weekendu. Z ilości wyprzedzeń podczas tych 20 okrążeń nikt nie mógł być niezadowolony. Od razu jak zgasły czerwone światła Toprak i Bautista zabrali się do pracy, żeby nadrobić stracony dystans do liderów. Oboje wyprzedzali co chwilę maszyny rywali i byli bardzo blisko podium, a Bulega odjeżdżał coraz bardziej.  

Po pit-stopie jednak kolejny dramat dopadł zawodnika BMW i z powodu usterki motocykla był zmuszony zakończyć przedwcześnie pogoń, a my dostaliśmy obrazek przypominający 2023, kiedy to z frustracji Toprak rozbija szybę swojej maszyny. 

Do mety lider pozostał niezmieniony i tak o to Bulega już w pierwszym weekendzie sezonu zdobywa w pełni zasłużone potrójne zwycięstwo! Po zażartych pojedynkach, na podium stanęli Bautista z Iannone, a Redding ponownie musiał obejść się smakiem szampana. 

WSBK

Co po weekendzie WSBK?

Oczywiście liderem klasyfikacji generalnej WSBK jest Bulega z liczbą 62 punktów, a jego kolega zespołowy – Bautista, jest miejsce za nim. Zeszłoroczny mistrz świata, po dwóch nieukończonych w punktach wyścigach, znajduje się na dalekiej 8 pozycji. W mistrzostwach zespołów Aruba Ducati ma przywilej piastowania pierwszego miejsca, a za nimi jest ich satelicki zespół Barni Spark Racing Team. 

Bimota, Yamaha, BMW i Honda mogą pluć sobie w brodę i liczyć, że dominacja Ducati będzie tylko chwilowa, gdyż ich najwyższe zespoły są na pozycjach 4, 6, 7 i 11. 

Tym o to zakończyliśmy pierwszą rundę sezonu WSBK, a kolejny wyścig czeka nas dopiero w ostatni weekend marca w Portugalii. Ale nie ma co się przejmować, bo content motocyklowy na Wmotorsporcie nigdzie się nie wybiera, bo MotoGP już za rogiem, a zawsze i z World SuperBike coś się znajdzie! 


Podobają Ci się nasze teksty? Chciałbyś się jakoś odwdzięczyć?
Będzie nam niezmiernie miło, jeśli postawisz nam wirtualną kawę – to nasze paliwo do dostarczania kolejnych informacji ☕
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Opublikuj komentarz