Colapinto błyszczy w testach Alpine. Doohan pod presją?
Franco Colapinto – młody Argentyńczyk, który nie tak dawno ogłoszony został rezerwowym kierowcą zespołu Alpine na sezon 2025 – miał okazję po raz pierwszy zasiąść za kierownicą bolidu Formuły 1. Środowa sesja testowa na torze Circuit de Barcelona-Catalunya pozwoliła mu przetestować model A523 z 2023 roku, zgodnie z regulacjami dotyczącymi testowania starszych bolidów.
Pierwsze kilometry Colapinto w bolidzie F1 – bezcenne
Dla Franco Colapinto był to bezcenny czas na torze, pozwalający na zapoznanie się z zespołem i charakterystyką prowadzenia bolidu. Nic w tym dziwnego. Tego typu testy stanowią ważny krok w jego rozwoju. Także z perspektywyy teamu są kluczowe, bo stanowią jego przygotowanie do ewentualnych przyszłych startów.
W Barcelonie obecny był również Jack Doohan, etatowy kierowca Alpine, który kontynuował przygotowania do sezonu 2025. A przynajmniej do pierwszych pięciu wyścigów, bo rzekomo tyle ma obowiązywać obecny kontrakt Australijczyka. Obecność obu kierowców sugeruje, że zespół zbierał dane i być może oceniał przyszłe opcje. Smaczku całej sytuacji dodawał fakt, że na torze obecne były również zespoły Ferrari i McLaren, testujące opony dla Pirelli.
Intrygujący wpis Flavio Briatore na Instagramie
Jeszcze więcej pikanterii dodaje zresztą wpis Flavio Briatore, doradcy wykonawczego Alpine, na Instagramie. Opublikował on wideo przedstawiające Colapinto wysiadającego z A523. Fakt, że Briatore zdecydował się wyróżnić właśnie Colapinto, a nie Doohana, z pewnością podsyca spekulacje na temat przyszłości składu kierowców zespołu. Znając Briatore to zresztą celowe działanie – o Alpine jest głośno, a liczba fanów Franco i jego talentu jest ogromna. Jedynym „przegranym” tej sytuacji jest bez wątpienia Doohan, który jeszcze nie zaczął sezonu, a już ma presję większą niż Andrea Kimi Antonelli w Mercedesie.
Warto zauważyć dodatkowo, że Colapinto, jako kierowca rezerwowy, nie podlega ograniczeniom dotyczącym liczby przejechanych kilometrów w starszych bolidach F1, w przeciwieństwie do obecnych kierowców, którzy mają roczny limit 1000 km. Daje mu to swobodę w zdobywaniu cennego doświadczenia i demonstrowaniu swoich umiejętności zespołowi. Przynajmniej do czasu, aż Alpine nie postanowi dokonać roszady na miarę machlojek stołkami w Red Bullu i dawnym Toro Rosso.

Doohan skupiony na swojej szansie
Jack Doohan tymczasem przygotowuje się do swojego pierwszego sezonu jako kierowca Formuły 1., Przypomnijmy, Australijczyk zastępuje w ekipie z Enstone Estebana Ocona, który przeszedł do Haasa. Mimo zapewnień Alpine o daniu Australijczykowi „uczciwej szansy”, spekulacje na temat ewentualnego zastąpienia go przez Colapinto nie ustają.
Podczas gali Autosport Awards w Londynie, Doohan odniósł się zresztą do plotek i wyraził entuzjazm przed nadchodzącym sezonem:
„Jestem bardzo zmotywowany. Nie mogę się doczekać, aby po prostu wyjechać na tor i wykonywać pracę rękami, stopami i kierować tym bolidem najlepiej, jak potrafię. To dla mnie wyjątkowy czas, jestem podekscytowany, że mogę być tego częścią. Oglądałem tych facetów, odkąd byłem małym chłopcem, zwłaszcza Lewisa. Więc wejście do grona 20 kierowców na starcie jest czymś wyjątkowym i nie mogę się doczekać, aby ugruntować swoje miejsce na przyszłość.”

Przyszłość Doohana i Colapinto w Alpine pełna niewiadomych
Podczas gdy Doohan koncentruje się na udowodnieniu swojej wartości, zainteresowanie Colapinto sugeruje, że Alpine pozostawia sobie otwarte opcje. Biorąc pod uwagę historię odważnych decyzji Briatore, sytuacja może się szybko rozwinąć w trakcie sezonu 2025. Czy młody Argentyńczyk wykorzysta swoją szansę i zagrozi pozycji Doohana? Czas pokaże.
Będzie nam niezmiernie miło, jeśli postawisz nam wirtualną kawę – to nasze paliwo do dostarczania kolejnych informacji ☕
Opublikuj komentarz