Alan Kulwicki – „Polish Prince” serii NASCAR

nascar

Wszyscy w Polsce znamy Roberta Kubicę, bądź Kajetana Kajetanowicza jako wizytówki polskiego motorsportu. Mało jednak osób zna jednego z najbardziej wszechstronnych kierowców, który ścigał się za oceanem.  Znacie kierowcę, który jednocześnie był kierowcą, szefem mechaników, właścicielem zespołu oraz posiadał tytuł naukowy? Takich historii we współczesnym motorsporcie, z pewnością nie znajdziemy. Jednak w latach 90, Alan Kulwicki – Polak amerykańskiego pochodzenia dokonał w serii NASCAR wydaje się, że niemożliwego. 

Z racji dzisiejszego finału NASCAR Cup Series na torze w Phoenix oraz jutrzejszego Dnia Niepodległości, przygotowałem dla was szybki skrót historii jednego z najwybitniejszych Polaków na torze. 

Skromne początki

Młody Alan urodził się w Milwaukee – dzielnicy mocno związanej z Polakami. W jego rodzinie akcentów polskich również nie brakowało – miał obojga dziadków i babcie z Polski. 

Mimo że sam obywatelstwa polskiego nigdy nie posiadał, tak jednak nasz kraj odgrywał zawsze dużą rolę w jego sercu. 

Późniejszy mistrz nie miał łatwego dzieciństwa, ponieważ krótko po wejściu w okres młodzieńczy umarła mu matka oraz brat. Nie przeszkodziło mu to jednak w zdobyciu magistra z inżynierii mechanicznej. Czyni go jednego z niewielu kierowców wyścigowych (zwłaszcza w tamtych czasach) z tytułem naukowym. 

Samą karierę wyścigową rozpoczął, kiedy miał 13 lat. Jednak chociażby z powodu nauki oraz ojca, który nie miał czasu jeździć z nim po całych Stanach (był odpowiedzialny za budowę silników w serii USAC) – nigdy nie miał większych osiągnieć. 

W końcu w 1973 roku Alan wziął się poważnie za ściganie na dirt ovalach. Zdobył nagrodę debiutanta roku na torze w Hales Corners, a już rok później przesiadł się na najszybszy typ aut stockowych (tzw. Late cars) i zdobył swoją pierwszą wygraną. 

Od 1977 przeszedł na tory asfaltowe i po kilku latach sukcesów w mniej ważnych seriach, znalazł się na ostatnim kroku do najbardziej kompetytywnej serii w USA – NASCAR. 

W 1984 roku zadebiutował w serii, którą uznajemy za juniorską dla wschodzących gwiazd – NASCAR Busch Grand National Series (obecnie Xfinity Series). 

W swoim pierwszym wyścigu zdobył zakwalifikował się i ukończył na 2 pozycji. Ten wynik świadczył o talencie wciąż rozwijającego się Alana i dobrze rzutował na przyszłość. 

W tym sezonie przejechał tylko 4 wyścigi ale Bill Terry (właściciel jednego z zespołów) zaproponował mu łącznie 5 startów w głównej kategorii – NASCAR Winston Cup. 

W debiucie ukończył wyścig na 19 pozycji, a najwyżej został sklasyfikowany 13. 

Był to dobry początek, jak na tylko 5 wyścigów oraz jazdę w zespole, który odbiegał od czołówki. 

Pełnienie 3 funkcji? To nie problem

Jednak to 1986 rok był jednym z najważniejszych w karierze Amerykanina – pierwszy pełnoprawny sezon w najwyższej kategorii NASCAR. 

Pełnoprawnego debiutu na pewno nie ułatwiło mu to, że jego dotychczasowy pracodawca w trakcie sezonu postanowił sprzedać zespół. 

Alan mimo wszystko się nie poddał i postanowił zaproponować kupno zespołu. Co nie powinno nikogo dziwić, jego znajomy i były pracodawca z przyjemnością mu go sprzedał. 

Zespół został przemianowany na AK Racing, a dotychczasowy kierowca wyścigowy został szefem zespołu oraz szefem mechaników. 

Amerykanin był wielkim perfekcjonistą, dlatego wiele osób nie potrafiło z nim wytrzymać. Everham – jedna z najważniejszych członków zespołu, odszedł zaledwie po 6 tygodniach. I tak długo wytrzymał -rekordowo krótki czas pracy miał wynosić zaledwie 2 godziny – od 10 rano do godziny 12! 

Alan zdecydowanie nie tolerował pół środków i nie przejawiał wielkiej cierpliwości. Jednak, jego styl zarządzania przynosił efekty – sezon 1986 ukończył z nagrodą “rookie of the year”, z pomocą 2 pełnoetatowych pracowników (reszta ekipy była wolontariuszami), 2 silników i jednym pojazdem! Biorąc pod uwagę charakterystykę wyścigów Nascar, średnia pozycja na poziomie 15.4, z którą Amerykanin ukończył sezon była czymś bardzo obiecującym. 

Kolejny rok mija jeszcze lepiej – Alan zdobywa 3 pole position i 9 razy znajduje się w top 10. 

Pierwsze sukcesy w NASCAR

Dopiero jednak w 1988 zapisał się w historii NASCAR jako zwycięzca wyścigu w Phoenix. Po wyścigu jako pierwszy postanowił przejechać “zwycięskie okrążenie” w odwrotną stronę. 

Jego celebracja zapisała się na zawsze jako „Polish Victory Lap”. 

W następnym sezonie Alan postanowił ruszyć z bardzo odważną inicjatywą – budową własnych silników. Mimo 6 pole posistion, Amerykanin nie mógł być z siebie dumny, ponieważ miał aż 9 dnf, co nie dało mu szansy na walkę o tytuł.  Po 89 Kulwickim zaczęły się interesować porządne zespoły.  

W 1990 i 1991 dostaje oferty od bardzo poważnych ekip w NASCAR-ze. Mówiło się nawet o 7 cyfrowej kwocie, co na tamte czasy było niebotycznymi zarobkami. 

Jednak obie oferty Alan odrzucił. Było to na pewno wielkim pstrzyczkiem w nos dla właścicieli zespołów. Wyobraźcie sobie, że dzisiaj Penske składa propozycje Logano na kolejny sezon, a on stwierdza, że go to nie interesuje. 

Jakkolwiek odrzucenie kontraktów początkowo nie wyszło na dobre. W 1991 roku były obawy, czy w ogóle Alan będzie mógł dokończyć sezon. Najważniejszy sponsor, z którym miał podpisaną umowę nagle się wycofał. Skończył na tym, że musiał przejechać 4 wyścigi w pełni finansowane przez niego (oprócz Daytony 500, gdzie US Army zasponsorowało m.in jego samochód jednorazowo). Kolejnym sponsorem na 1 wyścig miała być restauracja Hoosters. Jednak po jego wyniku w wyścigu obie strony zdecydowały się na podpisanie kontraktu na resztę sezonu. Panowie tak się spieszyli, że umowa została spisana na serwetce owej restauracji.

Początek 1992 roku w NASCAR

Wszystko, co do tej pory udało się osiągnąć Alanowi miało sprowadzić się do jednego sezonu – 1992 NASCAR Winston Cup. 

Pierwszy wyścig ukończył na 4 pozycji, co zapowiadało obiecujący sezon. 

Mimo wszystko reszta sezonu układała się nie wystarczająco dobrze dla Alana, z powodu licznych pozycji poza pierwszą 10. 

Jednak, dzięki awariom jego głównych rywali w końcówce sezonu, Kulwicki przystępował do finałowego wyścigu w Atlancie na 2 pozycji w mistrzostwach. 

Na szczycie znajdował się wtedy Bill Elliot – faworyt mistrzostw, a będąc 3 Alisson zachował matematyczną szansę na końcowy triumf. 

Przed ostatnią rundą Alan dostał zgodę na zmianę napisu na bumperze z “thunderbird” – co się odnosiło do modelu Forda, którym jeździł na “underbird” – co miało się odnosić do bycia underdogiem całych mistrzostw. 

Jeśli Elliot wygra, to Alan i tak może skończyć drugi (jeśli zdobędzie punkty za prowadzenie w wyścigu) i tak przypieczętować tytuł. Takie drobne różnice mogą zdecydować o wszystkim. 

Hoosters 500 – Atlanta 1992

W końcu przyszedł czas na wyścig – Alan startuje 14, Allison 17, a Elliot 11. 

Do czasu pierwszego pit stopu wszystko idzie zgodnie z planem, a walka trwa w najlepsze. Przyszedł czas zjazdów – mechanicy szybko uwijają się z samochodem, a Alan rusza z miejsca i robi stole. Udaje się go szybko przepchnąć i odpalić silnik. Oprócz straconego czasu problemem staje się skrzynia biegów – a raczej utrata pierwszego biegu. Powoduje to bardzo duże komplikacje w razie dużej ilości neutralizacji. Żeby rozwalone części nie zepsuły mu reszty biegów Alan, zaczął jechać tylko na 4 biegu. Było pewne, że w pit lane będzie mieć ogromne straty. 

Mimo wszystko jednak udaje mu się wyjść na prowadzenie i zaczyna się walka z Elliotem o pozycję.

Ten kto będzie prowadzić największą ilość okrążeń, dostanie bardzo ważne dodatkowe punkty. 

W między czasie, kiedy Kulwicki i jego główny rywal walczą ze sobą koło w koło, trzeci pretendent do tytułu niszczy swoje auto w kraksie i odpada z walki w tym roku. 

Pozostała dwójka robi w końcówce szybki zjazd na 3 sekundy po uzupełnienie paliwa w końcówce. Za chwilę wszystko ma się rozstrzygnąć.  W końcu po wykańczającej walce oboje przecinają linie mety – Eliott jako zwycięzca na pierwszej pozycji, a Alan jest tuż za nim. 

Alanowi udało się utrzymać punkty za prowadzenie największej ilości okrążeń w wyścigu i dzięki temu ma przewagę 10 punktów w tabeli (w tamtych czasach kierowcy na zakończenie sezonu mieli po 3000 punktów, więc taka różnica jest praktycznie niczym). Wystarczyło to do zostania mistrzem.

„Polish Prince” serii NASCAR na zawsze

Alan dokonał czegoś niesamowitego. Pierwszy mistrz Nascaru z tytułem uniwersyteckim, pierwszy mistrz z północnej części USA, pierwszy od 1979 owner-driver, który został mistrzem. 

Różnica 10 punktów była najmniejszą w historii (chociaż należy zaznaczyć, że od 2004 roku zmieniono format, gdzie kierowcy walczą w play offach). 

Wygraną uczcił drugim “Polish Victory Lap”, a ciągle było mu mało i miał nadzieję na kolejny tytuły. 

Jednak nigdy nie dane było mu mieć szansy obronić tytuł. Po 5 obiecujących wyścigach, w trakcie jego lotu zdarzyła się awaria (przez nie oczyszczenie silników z lodu), co skończyło się śmiercią Alana. Został pochowany w rodzinnym mieście z honorami – jak na mistrza przystało. 

“Underbird” po śmierci nie został zapomniany – jego nazwiskiem został nazwany park w Stanach, wyścig na Bristol oraz trybuny. Powstał również Program Rozwoju Kierowców Alana Kulwickiego, dzięki któremu kierowcy dostają wsparcie finansowe. 

Alan to na pewno jedna z najbardziej legendarnych postaci w historii Nascaru. To co osiągnął było udowodnieniem niesamowitej wiedzy i talentu, czymś co było niewyobrażalne. Wiele kierowców próbowało powtórzyć sukces Alana jako owner-drivera (nawet Elliot), jednak nigdy im nie wyszło zdobycie mistrzostwa. 

„Polish Prince”, jak go nazwano, pokazał swoją wartość i dzięki swoim niesamowitym wyczynom na torze, jak i poza nim jest uważany za jednego z najlepszych kierowców w historii. 

Niestety w Polsce mało się o nim słyszy, mimo przydomków i osiągnieć, więc moim apelem i najważniejszą rzeczą w tym tekście jest to, żebyśmy promowali wszystkich naszych rodaków, mówili o nich, kiedy tylko możemy i nigdy o nich nie zapominali. 


Podobają Ci się nasze teksty? Chciałbyś się jakoś odwdzięczyć?
Będzie nam niezmiernie miło, jeśli postawisz nam wirtualną kawę – to nasze paliwo do dostarczania kolejnych informacji ☕
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Opublikuj komentarz