Maini liczy na weekend odkupienia w Dżuddzie
Powiedzieć, że Kush Maini zaliczył w minionym tygodniu weekend wzlotów i upadków – to nie powiedzieć nic. Reprezentant Invicta Racing w Formule 2, a zarazem członek Alpine Academy i junior ekipy z Enstone wizyty w Bahrajnie z pewnością nie zapomni. Po tym, jak zdobył pole position podczas sesji kwalifikacyjnej, dość szybko został zdyskwalifikowany za naruszenie przepisów technicznych. Nadchodzące Grand Prix Arabii Saudyjskiej ma być dla pochodzącego z Indii zawodnika okazją do odkupienia i odbicia się od dna.
Złe dobrego początki
Po starcie z końca stawki junior Alpine pokazał w obu wyścigach, na co go stać. Podczas piątkowego wyścigu sprinterskiego Kush Maini dotarł na metę na 13. pozycji, dająć pierwsze oznaki swojej waleczności. Na kolejną okazję do zaprezentowania umiejętności nie czekał długo – sobotni główny wyścig F2 staonwi tego wystarczający dowód. Strtując z 22 pozycji Maini skutecznie lawirował pomiędzy zawodnikami na torze, dojeżdżając do mety ostatecznie na punktowanej, siódmej pozycji. Jak sam przyznaje, punkty cieszą, ale niesmak po straconym pole position pozostał:
„Oczywiście po kwalifikacjach byliśmy w defensywie. Według mnie zdobyliśmy pole position, ale to był po prostu frustrujący weekend, chociaż myślę, że zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy biorąc pod uwagę okoliczności. Pod koniec wyścigu głównego mogłem jechać trochę lepiej. Myślę, że możliwe było nawet P5, ale jest jak jest i trzeba iść dalej. Wiemy jednak, że samochód jest szybki i wszyscy czujemy się pewnie. To pozytywny wynik, który warto zatrzymać. Obydwa samochody są naprawdę szybkie i myślę, że będziemy na tym dalej bazować. Tak jak powiedziałem, w mojej głowie zdobyliśmy pole position i mam nadzieję, że uda nam się utrzymać tę passę. Nie mogę się doczekać Dżuddy. To był świetny początek dla nas jako zespołu. Zdecydowanie jest jeszcze nad czym pracować, ale to dobrze, bo wiemy, gdzie znaleźć więcej czasu. Jestem pewien, że od tego momentu będziemy tylko silniejsi.”
Weekend odkupienia?
Okazja do pokazania, na co naprawdę stać Invicta Racing już w nadchodzący weekend. Formuła 2 ponownie zagości na tym samym torze co Formuła 1 podczas Grand Prix Arabii Saudyjskiej. Co więcej, Jeddah Corniche Circuit to tor, na którym Maini może pochwalić się dobrą formą. To właśnie tam zdobył czwarte miejsce w kwalifikacjach podczas swojej pierwszej wizyty na torze w zeszłym sezonie z ekipą Campos Racing. Jak przyznaje, spodziewa się, że znajdzie się znów w walce o duży dorobek punktowy:
„Myślę, że będziemy walczyć w czołówce, ale jedyne, co możemy zrobić, to dać z siebie wszystko, to wszystko, co mogę powiedzieć”.
źródło: Formula2.com
Opublikuj komentarz