Nawet najbardziej „najtwardsi Alpiniści” mają problem z trzymaniem kciuków za ekipę z Enstone. Po tym, jak 2022 rok Alpine zakończyło na czwartym miejscu w tabeli konstruktorów, oczekiwania były ogromne. Ba, sam Luca de Meo z Laurentem Rossim przyznali podczas premiery bolidu na 2023 rok, że celem jest przynajmniej utrzymanie statusu quo. Skończyło się na szóstej lokacie na koniec ubiegłego sezonu, co przy licznych rotacjach we władzach zespołu i tak należałoby obierać za dobrą monetę. Niestety, rok 2024 rozpoczął się dla Alpine fatalnie. Jak jednak twierdzi Pierre Gasly, wyniki w Bahrajnie nieszczególnie go zdziwiły.
Gasly: Tak miało być
Jak przyznał Pierre w oficjalnej informacji prasowej zespołu, zapowiadającej nadchodzące Grand Prix Arabii Saudyjskiej, zespół spodziewał się fatalnych rezultatów – być może jeszcze przed kiepskimi kwalifikacjami. Przypomnijmy, bolidy Alpine uplasowały się na 19 i 20 lokacie. Jak mówi Gasly:
Występ i wynik końcowy w Bahrajnie były zgodne z oczekiwaniami przed sezonem. Naszym celem było ciągłe uczenie się i doskonalenie oraz maksymalizacja wszystkiego, co mieliśmy w naszych rękach. Ostatecznie nie połączyliśmy tego wszystkiego w jedną całość, ale i tak by się nie udało znacząco wpłynąć w ten sposób na nasz wynik. Miałem bałagan w Q1 z pewnym ruchem na okrążeniu wyjazdowym. W wyścigu mieliśmy trochę pecha z powodu wielu rzeczy, takich jak bycie złapanymi w chaos w pierwszym zakręcie po dobrym starcie, a także mieliśmy problem w pit stopie, co spowodowało kolejną utratę miejsc Z pewnością więc jeszcze wiele przed nami.
Pierre Gasly patrzy z optymizmem na GP Arabii Saudyjskiej
Z drugiej strony jednak, Pierre widzi światełko w tunelu. Jak przyznaje w dalszej wypowiedzi, zespół jest daleko od miejsca, w którym chciałby się znajdować. Istnieje wiele obszarów do poprawy, a ekipa korzysta z wszystkich narzędzi, które ma, by znaleźć rozwiązania. Wiążę się to jednak z zachowaniem byciem bardzo cierpliwym. Nie przeszkadza to jednak Gasly’emu nastawiać się pozytywnie na nadchodzący weekend.
Mieliśmy kilka dni na sprawdzenie i znalezienie pewnych ulepszeń przed tym weekendem. Z pewnością są drobne poprawki , które możemy przywieźć do Dżuddy. Tor jest ekscytującym wyzwaniem. Jest zupełnie inny niż ten w Bahrajnie i ciekawie będzie obserwować, jak tegoroczny bolid zachowuje się na szybszym układzie. To miejsce, w którym lubię się ścigać. Tor jest szybki, techniczny i nie mogę się doczekać powrotu do samochodu w czwartek.
Źródło: inf. prasowa zespołu